piątek, 3 stycznia 2014

Idzie nowe, idzie lepsze...



Wszyscy już wiedzą, że ten rok ma być lepszy od poprzedniego. Większość ma już jakieś postanowienia. Ja wzorując się na roku poprzednim miałam nie mieć żadnych. Ale skoro wszystko ma być lepsze, to dla ułatwienia postanowiłam wytyczyć sobie jednak kilka punktów. Tak, żeby za rok mieć czarno na białym wyrysowane postępy w moim dążeniu do konsekwencji. Bo u mnie pierwsze miejsce zajmował zawsze tzw. "słomiany zapał". Choć przyznam, że ten blog jest już dużym postępem. Dawniej odpuściłabym pisanie po 2-3 razach. Tym bardziej, że znam Was głównie ze statystyk :). Widzę jak przybywa Was z każdym dniem. I baaardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że w tym roku poznam Was też w komentarzach.

A teraz do rzeczy. Myślę, że lepszym rozwiązaniem będzie umieszczenie mojej listy tutaj niż w szufladzie. Poniżej tylko kilka najważniejszych celów na 2014 rok.

1. Karate.
Rozpoczęłam treningi w ostatnie wakacje i niestety zaprzestałam z braku czasu. Mój cel na ten rok - dojść do pomarańczowego pasa. Wracam od najbliższego czwartku.


2. Blog.
Chcę dać mu szansę na rozwój. Rok. Będzie dalej albo zniknie.

3. Londyn.
W końcu polecę tam choćby na krótko. Chodzi o to, żeby zorganizować wyjazd w ograniczonym budżecie. Jaka kwota byłaby wyzwaniem? (a moje marzenie - spędzić 30te urodziny w NY, a Sylwestra na Times Square)


4. Własna firma.
To jest coś, z czym noszę się od pewnego czasu. Zakres dotyczy sportu.

5. Garderoba.
Muszę ją w końcu mieć. Wstępnie mam zarys tego, jak chciałabym, aby wyglądała. Jak już będzie - dostanie zupełnie nową zawartość niż obecnie ma szafa. I w końcu będę mogła solidnie rozszaleć się z butami :)

6. Zmniejszam się odrobinę.
ODROBINĘ a NIE 30kg. Wyjdzie raczej jako efekt uboczny powyższych planów. Zresztą to banał.

Ten rok będzie rokiem spełniania marzeń. Zrealizuję w nim wszystkie mniejsze cele i zrobię duży krok w kierunku zrealizowania tych największych. Tu mam na myśli opisany na początku bloga "dom nad Oceanem". W przenośni i dosłownie.

A Ty? Żyjesz czy ograniczasz się do marzeń?

ps. Przyszedł mi właśnie do głowy pewien pomysł na konkurs :) Stwórzcie w komentarzach swoje listy postanowień / celów na 2014 rok. Za rok do nich wrócimy. Wygra zrealizowana, najbardziej inspirująca / ambitna (w sensie - nie powielajmy schematów). Propozycje nagród mile widziane :) Co Wy na to?


5 komentarzy:

  1. "Mój cel na ten rok - dojść do pomarańczowego pasa"

    Po co?

    "Zmniejszam się odrobinę."

    Pokaż swoje zdjęcie! Teraz i po.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś się robi to warto mieć jakiś cel. Kolejne etapy to kolejny pas. Taki sport. A zdjęcie może i kiedyś będzie :)

      Usuń
  2. Prezentem w konkursie może być zaproszenie zwycięzcy na kawę z Tobą + buziak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę wziąć udział w konkursie.

    Moje cele na 2014 rok:

    1. Wygrać ten konkurs.
    2. Otrzymać autograf od autorki tego blogu na piersiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkurs był taką luźną spontaniczną myślą :) Jeśli znajdą się chętni - wszelkie pomysły mile widziane :)

      Usuń